Przycinanie- żmudne lecz niezbędne
Czy wiecie, że to jeden z ważniejszych zabiegów pielęgnacyjnych drzew i krzewów. A wiecie również, że to właśnie podczas tych prac w ogrodzie dochodzi najczęściej do urazów. Od razu apeluję o rozwagę i skupienie podczas prac.
Zagajenie, patrz wstęp.
Wspólnie z Gosią ponad 12 lat temu założyliśmy wokół domu ogród, tzn posadziliśmy, stworzyliśmy( dodaje tylko dla bezpieczeństwa, jakby prof.Miodek też czytał). Z tym tworzeniem było różnie. Na początku nieporadnie, trochę po omacku. Nie wiedzieliśmy dokąd zmierzamy, jak miało się okazać po kilku latach. Po okresie matecznika i buszu( bo sadziliśmy bez opamiętania i zapoznania się z gatunkiem), nadszedł okres porządkowania i wyłaniającej się spójnej lecz wciąż niezadowalającej koncepcji. Obecnie ogród podlega miejscowym korektom, pojawiają się nowe rabaty bylinowe, architektura. Wspólnym mianownikiem są rośliny. Jedne gatunki zastępujemy drugimi, o wyborach decydują warunki hydrologiczno-glebowo, wystawa słoneczna oraz nastrój i/lub aktualny stan ducha ;-), bo ogród to nie martwa natura czy muzeum. Roślin przybywa i pracy również.
Dziś wynurzę się delikatnie na temat przycinania roślin.
Jak, kiedy, czym, i które rośliny przycinać? W internetach jest mnóstwo tekstów na ten temat i to jest super. Z łatwością można na nie trafić. Poszperałem, poklikałem, poczytałem, hmmmm. Mam dwa wnioski:
- Wiedzy mnóstwo, instrukcji, zasad, zdjęć.
- W żadnym z artykułów nie napotkałem choćby małej wzmianki o tym jak żmudny i męczący to proces.
Nikt nie pisze o tym, że już sama wizja przycinania zagonów tawuły japońskiej lub twardych pędów forsycji może przyprawiać o…mniejsza z tym. Nie to żebym stronił od roboty i nie piszę tego, aby Was zniechęcić lecz przygotować. Początki bywają trudne. Jednocześnie spieszę, Was pocieszyć i uspokoić- stan niepewności, przytłoczenia ilością pracy, irytacji, bo przecież lepiej jest strzelić napój niż biegać
z nożyczkami po ogrodzie-trwa jakieś 5 min za pierwszym, drugim i trzecim razem. Kolejne lata to już frajda, bo zdobywacie doświadczenie, praca idzie szybciej, no i możecie poczuć się jak Pan i Stwórca( no może trochę mnie poniosło). Nigdzie też nie piszą o tym, że absolutnie rozkłada na łopatki widok ilości wygenerowanego bio-odpadu. Jeżeli ogród jest już leciwy i ma jakieś 1200m² -rozdrabiarka musi być.
Garść przydatnych informacji
*Rośliny zakwitają na pędach tegorocznych i zeszłorocznych. Te zakwitające na tegorocznych pędach/łodygach- przycinamy wczesną, nawet bardzo wczesną wiosną. Te zakwitające na pędach zawiązanych/wyrosłych w zeszłym roku- tniemy zaraz po przekwitnięciu.
*Większym błędem niż złe przycięcie jest…brak w ogóle przycięcia.
*Wyróżniamy następujące rodzaje przycinania
- Korygujące: aby zachować właściwy pokrój i kształt, zapewnić kwitnienie
- Odmładzające: wykonywane co 3-4 lata, usuwane pędy stare, mocno zdrewniałe
- Sanitarne: usuwamy zdeformowane, uszkodzone lub chore pędy, konary
- Prześwietlające: najczęściej stosowane w uprawie drzew owocowych
- Formujące: ciecie żywopłotów, topiarów i soliterów, ostatnie najpóźniej pod koniec sierpnia.
Postanowiłem, że tym razem będzie więcej zdjęć, bo jak już wspominałem, w sieci jest mnóstwo artykułów. Ja spróbuję zrobić Wam mini ściągawkę, taką do wydrukowanie i zawieszenia na ściance…
z sekatorami ;-). Może Wam się przyda?
Terminy przycinania wybranych/popularnych gatunków roślin
Wczesną wiosną(luty-marzec) | Po kwitnieniu(czerwiec-sierpień) | Jesień(październik-listopad) |
Tawuły | Krzewuszka | Drzewa ozdobne |
Hortensja bukietowa | Lilak | Nowo posadzone iglaki i liściaste |
Budleja Dawida | Forsycja | |
Róże( wielo- i wielkokwiatowe) | Tawuła wczesna | |
Pięciornik | Tawuła van Houtta | |
Trawy ozdobne | Porzeczka | |
Byliny | Żylistek | |
Paprocie | Wrzośce | |
Pnącza | Wierzby(nie wszystkie) | |
Jaśminowiec |
Garść przydatnych informacji
*Przycinanie to ingerencja w strukturę pnia/łodygi- jeżeli średnica łodygi jest większa niż 10cm, rany po cieciu należy smarować maścią ogrodniczą.
*Cięcie wykonujemy zanim rośliny rozpoczną okres wegetacji czyli zanim zaczną pękać pąki, pojawiać się listki.
*Kiedy sadzicie nową roślinę, skróćcie naziemną część rośliny przynajmniej o połowę- system korzeniowy będzie miał więcej siły i wzrośnie zdolność ukorzeniania.
Moje nastawienie i podejście do cięcia, skracania i przycinania, zmieniło się diametralnie. Dziś mogę napisać, że to lubię. Zrozumiałem celowość działania i dostrzegam efekty. Rośliny świetnie wyglądają, zachowują swoisty dla danego gatunku pokrój. Kwitnienie roślin jest obfitsze, często zakwitają dwa razy w sezonie. Są zdrowe. Odpowiednia przestrzeń między pędami, sprawia, że wentylacja i dostęp światła jest lepszy( kluczowe np. dla róż).
Powiem Wam, że polubiłem ten bardzo ważny zabieg, również dzięki odpowiedniemu sprzętowi. Stosuję różne w zależności od grubości pędów i rośliny. Zawsze są ostre i czyste- to sprawia, że rośliny szybciej się zabliźniają po cięciu. Moja Gosia bez problemu przycina nimi grube gałęzie….oczywiście tylko wtedy kiedy ja wyjeżdżam na zdjęcia do tv. Kiedy jestem na miejscu, tylko ja , niczym Tarzan rządzę i dzielę oraz przycinam wszystko co przycięte być powinno.
Jak macie pytania, piszcie je w Komentarzach.
Trzymajcie się.